MIKOŁAJ REJ - "JAN KOCHANOWSKI"
Przypatrzże się, co umie poczciwe ćwiczenie,
Gdy ślachetne przypadnie k'niemu przyrodzenie,
Co rozeznasz z przypadków i z postępków jego,
Tego Kochanowskiego, szlachcica polskiego:
Jako go przyrodzenie z ćwiczeniem sprawuje,
Co jego wiele pisma jaśnie okazuje.
Mógł ci umieć Tybullus piórkiem przepierować,
Lecz nie wiem, umiałli tak cnotą zafarbować.
JULIUSZ SŁOWACKI - BENIOWSKI
I gdyby stary ów Jan Czarnoleski
Z mogiły powstał, toby ją zrozumiał,
Myśląc, że jakiś poemat niebieski,
Który mu w głowie nad lipami szumiał,
Słyszy, ubrany w dawny rym królewski,
Mową, którą sam przed wiekami umiał.
Potem by, cicho mrząc, rozważał w sobie,
że nie zapomniał mowy polskiej - w grobie
JAN Z KIJAN - "JANOWI KOCHANOWSKIEMU"
Najsławniejszy poeto między poetami,
Ty nigdy nie umierasz, zawżdy jesteś z nami.
Bo zawsze, poglądając na twój wiersz wspaniały,
Musimy się dziwować, że był rozum cały.
By nas kilka tysięcy stanęło z wierszami,
Żaden taki nie będzie, musim przyznać sami.
Choć jeszcze drudzy kradną ziarno z twej śpiżarnie,
Przywłaszczając za swoje, a to czynią marnie;
Bo też ciężko drugiemu łamać sobie głowy,
Woli wiersz, choć kradziony, by jedno gotowy.
Biedneż nasze żebracze płaszczyki łatane,
Że się cudzym szczycimy, za swoje wydane.
Przetoć też naszej pracej marnie używają,
Przeczytawszy, potym w piec abo wystrzelają.
A Kochanowski przecię jako pan na stole,
Czasem dwakroć oprawny, co pojadły mole.